poniedziałek, 3 lipca 2017

Day 8


Cześć, minął kolejny dzień na obozie ( właściwie jeszcze trwa). Śniadanie jak zwykle (według nas) okropne. Czekaliśmy godzinę przed pawilonem na gre terenową. Później wreszcie się doczekaliśmy. Gra terenowa była częściowo w lesie. Dzieliło się na grupy angielskiego i szukało się szeryfów, którzy mieli nam pomóc powstrzymać groźnych przestępców braci Daltonów ( była o nich prezentacja rano). Przez to, że później zaczęliśmy gre spóźniliśmy się na angielski. Przed chwilą zdobywaliśmy kolejne odznaki. Wracając do wczoraj: na obiad był de volaille ( chyba najlepszy obiad na obozie). Wczoraj wieczorem było ognisko, ja i Kalina zjadłyśmy kiełbasę i trochę chleba. Niektórzy mieli pianki cukrowe i robili je na ognisku. Narazie w ocenianiu czystości mamy same najlepsze oceny, czyli cowboya na koniu. Zawsze po ocenianiu czystości przechodzimy się po pawilonie i patrzymy innych oceny ( narazie mamy jednego przeciwnika). Wczoraj na grze miejskiej nie mogłyśmy znaleźć sobie grupy no bo Marianka i Matylda poszły do grupy, w której były tylko dwa wolne miejsca, więc poszłyśmy do innej grupy. W czasie gry trzeba było trzymać się za ręce. Dzisiaj między 15:00 a 18:00 było dużo zajęć między innymi : koszykówka, plaża, trampolina, jagody, rowerki wodne.



Michalina i Kalina :)






Day 7


Witam. Chcielibymy przedstawić wam wczorajszy plan dnia.

Zacznijmy od rana.

Kiedy wstaliśmy ubraliśmy się (co jest oczywiste, bo nie latamy goli :-D ) ,

posprzątaliśmy w pokojach i poszliśmy na śniadanie. Podczas śniadania zajadaliśmy parówki, Jaś Semczyszyn wypluł herbatę i udało nam się nie wydłubać sobie oczu nożem lub widelcem.

Po śniadaniu była kontrola czystości ŚREDNIA CZYSTOŚĆ POKOJÓW: ŚCIŚLE TAJNE.



Potem wsiadaliśmy do autobusu i „wjo” do Brodnicy, poszliśmy tam do kościoła, bawiliśmy się w parku i mieliśmy grę miejską, która opierała się na rozwiązywania zagadek i uważania na „Czajantów” (Człowiek czychający na tych, którzy nie trzymali się za ręce).



NAJWIĘKSZĄ ATRAKCJĄ TAMTEGO DNIA BYŁ OCZYWIŚCIE KAUFLAND :-D



Może pominę dalszą część dnia, ale podsumowując było : Super Fajnie i Ciekawie, Śmiesznie, Miło, Ekstra, Szybko (Szybko minął nam czas), Kauflandowo, Czadowo, Odjazdowo, Lekko i Coolowo, Genialnie i Wesoło.




SUPER FAJNY, MĄDRY, COOLOWY, MIŁY i ŚMIESZNY, LEKKO GOŁY I WESOŁY Wiktor Semczyszyn




sobota, 1 lipca 2017

Day 6


Hej ja jestem tu nowa dziś się dopiero wprowadziłam do pokoju z Matyldą i bliżniaczkami

Dziś zdobyłam wiele odznak pierwszą odznakę zdobyłam za zebranie 50 szyszek, oraz robiłam bandane. Potem był czas na kolację .Kończe papapa!!!

Marianna Ostrowska

--------------------


Cześć. Dzisiaj przyjechała do nas Marianka znałam ją wcześniej ,ale dawno się nie widziałyśmy.

Jak już Marianka wspomniała to dzisiaj zbieraliśmy odznaki i bandany... Ja robiłam we flagi Ameryki, jest żółta. Jeszczę dzisiaj był handel i my z Marianką i bliźniaczkami sprzedawaliśmy robienie fryzur, rysowanie,tatuaże. Kończę papapapa!!!

Matylda Gładysz

-------------------

Cześć, to znowu my. Rano wyszliśmy do lasu gdzie podzieliliśmy się na grupy angielsiego. Ta gra nazywała się skarb trapera. Chodziło w niej o to że każda grupa dostawała pudełko w którym był ''skarb'' ( skarbem była woda w pudełku po twarogu). Poszliśmy grupą i zostawialiśmy kawałki bibuły jako podpowiedź. My zrobiliśmy szałas z gałęzi i tam schowaliśmy pudełko. Gdy wszyscy schowali pudełka losowało się kolor bibuły przeciwnika. Nam schowali tak banalnie, że nie trzeba było się męczyć. Na obiad przyjechała Marianka. Wprowadziła się do nas, pogadałyśmy trochę no dużo. Oprucz tego malowaliśmy bandany i zbierałyśmy odznaki. Wieczorem był tak jakby sklepik, w którym każdy mógł coś sprzedawać za COWSY. My robiłyśmy tatuaże i fryzury razem z Matyldą i Marianką. Kalina rysowała na kartce ładne tatuaże do których była licytacja. Narysowała feniksa i drzewo. Zbieramy cowsy razem z Marianką i Matyldą. Mamy już 213 COWSÓW.

Michalina i Kalina :)


----------------

Hej dzisiaj już 6 dzień całego obozu Chatting Kids. Po śniadaniu była gra terenowa pod tytuem „Skarb Trapera, ktura polegała na ,że drurzyny chowały swój skarb i zostawiały wskazówki. Następnie był angielski na kturym nauczyłam się nowej piosenki Oh Suzanna. Potem był pyszny objad. Potem były rużnr konkurencje i sprawności do paszportów. Na koniec dnia były targi na, których zarobiłyśmy 59 cowsów.

Łucja Majewska
i
Maja Masny
:)





Day 5 - GOLD RUSH!!!!


Dzisiaj były poszukiwania złota.

 ------------------

Pan mnie nazywa Catalano która narzeka i marudzi, ajakichś tam      Piotrek.
A ja uważam,,,,, że      ten  jakichś tam    Piotrek   jest strasznie       NIE śmiały.

--------------------


Dziś na  deser   był  budyń.Wyglądał  jak  truskawkowy,ale  był  zwykły.

Na obozie jest walka oszczotke i zmiotkę.

Budyń wyglądał dziwnie.Był z syropem truskawkomym.

Były gry terenowe w, których zbieraliśmy zwierzątka z punktami.

 --------------------

Dzisiaj lał deszcz...zbieralismy złoto (sztuczne) i razem z Leną, Kaliną i Michaliną uzbieralismy 176    COW-SY. Wczoraj graliśmy w farmera i zbieraliśmy zwierzątka,ALE były lisy ,które nam zabierały nasze zwierzątka,które zebraliśmy... OBIADY paskudne. No może nie zawsze !!! Jeszcze disiaj zapomniałam powiedziec,że przyjechała Marianka  i będzie z nami mieszkać w pokoju...
Pozdrawiam Matylda

--------------------

Wczoraj wieczorem robiliśmy z drewna zwierzęta, które można było ozdobić i pomalować. Dużo osób zrobiło psy, jedna dziewczyna zrobiła papugę, a jeszcze inna dziobaka. Zresztą dziobak wyszedł ślicznie i chyba najładniej. Ja i Kalina zrobiłyśmy świnkę i psa, oba z uszami z szyszuniek. Nasza przyjaciółka Lena, z którą byłaśmy dwa lata temu na obozie pokłóciła się z dziewczynami z swojego pokoju i przyszła do naszego pokoju razem poopowiadłyśmy sobie różne śmieszne historie i dowcipy.  Więc miała przenieść się do naszego pokoju. Ale na obiedzie się z nimi pogodziła. Tak jak już Matylda wspomniała po obiedzie przyjechała Marianka po swojego brata. Ale tak jej się tu spodobało, że namówiła swoją mamę żeby tu została. Pojechała się spakować i wróci jutro. Jej. Przez pierwsze dwa dni nie było sklepiku, ale później się otworzył. Można było dzisiaj kupić jeden duży słodycz albo dwa małe ( np. gumy, mamby), bo wczoraj uciekliśmy ze sklepiku przed burzą. W pawilonie na tablicy korkowej przy wejściu codziennie wisi kartka z napisem WANTED chodzi w tym o to że jest narysowany długopisem ktoś z obozu i trzeba odgadnąć kto to jest ( imię i nazwisko). My odgadłyśmy raz, ale możliwe, że dzisiaj też zgadłyśmy. Oprucz wanted czasem na tablicy wisi lista na którą wpisują się osoby, którym Pani Ola  ma zapleść kolejnego dnia warkocze dobierane. Zwykle Lena i Matylda mają zaplecione warkocze. Codziennie są gry terenowe, na których wszyscy się brudzą.
                                                                                                                             Michalina i Kalina :)








Day 11